Trochę suchych faktów i zdjęć:
Cybergoth to na pewno jedna z najbarwniejszych subkultur. Wygląd wykracza w tym przypadku daleko poza strój – to nie kostium, który można w dowolnej chwili zdjąć, aby zmienić się w zwyczajnego obywatela. Modyfikacje ciała, kolczyki w różnych miejscach, tatuaże i charakterystyczne uczesania, cyberlox, to ważne elementy stylu życia cybergoth.
Jeśli chodzi o klasyfikację to część szerszej subkultury gotyckiej, przy czym cybergoci szczególnie interesują się futurystycznymi klimatami, ponurymi wizjami przyszłości...Mają swoje festiwale, sklepy z ubraniami, kluby. Słuchają licznych odmian muzyki elektronicznej, mają też kilka ulubionych typów, jeśli chodzi o strój.
Przede wszystkim - zamiłowanie dla syntetycznych tkanin I fluorescencyjnych kolorów, chętnie łączonych z czernią. “Wściekły” pomarańczowy, żółty czy różowy znajdują swoje miejsce tak w ubraniu, makijażu, jak i na włosach cybergotów. Popularne są buty na ogromnych koturnach, futrzane ocieplacze na nogi w neonowych barwach, gogle.
Przede wszystkim - zamiłowanie dla syntetycznych tkanin I fluorescencyjnych kolorów, chętnie łączonych z czernią. “Wściekły” pomarańczowy, żółty czy różowy znajdują swoje miejsce tak w ubraniu, makijażu, jak i na włosach cybergotów. Popularne są buty na ogromnych koturnach, futrzane ocieplacze na nogi w neonowych barwach, gogle.
źródło: zeberka.
No i nadszedł czas na moje przemyślenia.Według mnie ci ludzie nie boją się pokazać co im się podoba. W Polsce nie znajdzie się tego typu osób, a jeśli są - podziwiam ich za to, że wbrew nietolerancyjnemu społeczeństwu potrafią odnaleźć samych siebie. Niektórzy myślą że jak ktos ma kolczyk w wardze, różowe włosy, tatuaż - jest zbirem, bandziorem, albo panienką lekkich obyczajów. Jak w jakimś programie facet tak powiedział, myślałam że się zadławię piciem. Jak można oceniac ludzi ze względu na ich wygląd, co? Mi także nie podoba się jak paru mężczyzn śmierdzi papierosami i pluje na chodnik. Nie oznacza to, że jak przejdę to rzucą obelgami i wyzwiskami, lecz wręcz przeciwnie - zejdą mi z drogi i się ukłonią. Tak więc mój wywód sprowadza się do jednego, bardzo prostego przysłowia - "nie szata zdobi człowieka". Niektórzy jednak, po ludzku o tym zapominają, albo wprost chcą zapomnieć.