Magiczna data, co? Aż łapie za serce.
Weszłam tu ostatnio, i aż mi się smutno zrobiło, że nic tu nowego nie ma.
Miałam zrobić fajną notkę z fajnym opowiadaniem na dwanaście tysięcy wyświetleń, ale jestem zbyt leniwa.
I w sumie to zastanawiam się, jaki cholerny sens ma umieszczanie tutaj tego, co się wydarzyło, bo w sumie wuj was obchodzi nasze życie. Chyba, że to coś śmiesznego.
W każdym razie, w sobotę (14.12) idziemy do Weroniki na "Wigilię przyjaźni" jak ona to pieszczotliwie nazwała. HEHE, HE.
____
Jedna sporo mi brakuje do normalnego blogera, który pisze o czymś.
No ale normalny bloger ma komentarze. : (